Warszawska Opera Kameralna
Premiera: 26.03.2022
Company – musical, który wspaniale przechodzi próbę czasu
„Company” to ikoniczny amerykański musical, bazujący na libretto George’a Furtha, który na tle całego gigantycznego dorobku Stephena Sondheima jest o tyle szczególny, że zarówno muzyka jak warstwa tekstowa są autorstwa twórcy dzieła.
Co więcej jest to musical uznawany za jeden z pierwszych społecznie zaangażowanych, nie stracił nic na aktualności przez pół wieku od swej prapremiery w 1970 roku. A warto wiedzieć, że otrzymał wówczas 14 nominacji do najważniejszej broadwayowskiej nagrody Tonny, ostatecznie zdobywając 6 statuetek.
Jonathan Mandell jeden z najbardziej wpływowych krytyków Broadway uznał „Company” za dzieło nasycona najlepszymi tekstami, a recenzując grudniowe wznowienie w Nowym Jorku (2021, Teatr Ethel Barrymore, czwarte nowojorskie w historii musicalu) pokusił się o stwierdzenie: Kilkanaście piosenek z jednymi z najmądrzejszych tekstów w historii teatru muzycznego. Partytura jest znakomita.
Fabuła „Company” obraca się wokół Bobby’ego, przystojnego i lubianego samotnego mężczyzny, pięciu małżeństw, które są jego najlepszymi przyjaciółmi, jak również trzech jego dziewczyn.
O ile klasyczny musical zbudowany jest w oparciu o jednolitą fabułę a my jesteśmy świadkami linearnego rozwoju akcji, to tutaj dostajemy niezależne wątki ściśle związane z poszczególnymi małżeństwami czy partnerkami bohatera, a wszystkie połączone ze sobą obchodami 35. urodzin Bobby’ego. Jak ujął to Sondheim: ,,Są to ludzie z klasy średniej z problemami klasy średniej”.
Charles Isherwood z „Broadway News’’ idzie w interpretacji dalej:
Ogólnie rzecz biorąc, Company to muzyczna medytacja nad emocjonalną ambiwalencją, poczuciem, że „droga, której nie wybrałeś” – cytując samego Sondheima – mogła być lepsza niż ta, na której jesteś. Praktycznie wszystkie zamężne postacie zadają pytania dotyczące decyzji, które podjęły – w szczególności wyboru, aby powierzyć swoje życie swoim małżonkom – i dla większości z nich odpowiedzi na te pytania zawsze pozostaną nieuchwytne lub niejednoznaczne.
Company to musical o związkach lub braku relacji. Mogą być niechlujne i niezrozumiałe, ale są lepsze niż alternatywa samotności, przed którą stoi Bobby w swoje 35. urodziny. (Michael Kuchwara „Associated Press”).
Ilekroć musical powraca na teatralny afisz, czy to w Stanach Zjednoczonych czy na londyńskim West Endzie, budzi zdumienie aktualnością swojej treści, nieprzemijającym charakterem ludzkich rozterek.
To, co w 1970 roku szokowało formalnie, bowiem musical przeciwstawił się konwencji będąc ciągiem zszytych pozornie samoistnych jednoaktowych sztuk, jest dzisiaj jego znakiem rozpoznawczym. Główny bohater rozważa zalety i wady relacji swojego wewnętrznego kręgu, stopniowo dochodząc do wniosku, że istnieje więcej powodów, aby otworzyć się na miłość i zaangażowanie, niż pozostać samemu. Czy zatem ostatecznie wygrywa optymizm? Z tym pytaniem widz pozostaje sam ze sobą.
„Company” przemierza sceny świata, podbijając serca melomanów od Singapuru, Norwegii, Filipin po Brazylię. Teraz zaprezentowane będzie polskiej publiczności w reżyserii Michała Znanieckiego, scenografii Luigi Scoglio oraz pod kierownictwem muzycznym Tomasza Szymusia. (źródło: operakameralna.pl)